wtorek, 12 lipca 2011

Monologowo: Razem

"Wszystko wokół się zmienia,
nawet Ty.
Nasze wspólne marzenia
to My.
Małe i duże problemy
przeżyjemy, to nic dla nas.
Razem wszystko przetrwamy,
nawet złe dni."


   Kochanie, pocałuj mnie. Pocałuj teraz, tutaj. Nie zwracaj uwagi na innych. Całuj moje gorące wargi, tak kusząco rozchylone, które idealnie uzupełniają na wpół przymknięte powieki. Kocham Cię, wiesz? Twoje krótkie, brązowe włosy i zielone oczy. Najpiękniejsza zieleń, jaka istnieje. I to ja mam ten zaszczyt oglądać ją codziennie rano, po przebudzeniu, podczas śniadania, obiadu, kolacji. Podczas wieczorów spędzonych wspólnie na oglądaniu filmów, jedzeniu popcornu, bzów i na piciu gorącej czekolady. A potem podczas nocy, tych wszystkich tak gorących, namiętnych, romantycznych, delikatnych i pełnych pożądania, pragnienia. Pragnę Cię, od zawsze. Odkąd się w Tobie zakochałem. Nasz pierwszy pocałunek. To było w moim pokoju, zaraz po tym, jak wypłakałem Ci się z moich wszystkich obaw, żalów, smutków. Przelałem to wszystko na Twoją koszulę. A potem mnie pocałowałeś. Najpierw skroń, nos, policzek i... usta. Rozchyliłem wargi, a potem nasze języki się poznały. Cały czas gładziłeś mnie po plecach swoimi dużymi, silnymi dłońmi, dzięki którym czuję się taki bezpieczny. A ja się do Ciebie przytulałem. Odkąd się w Tobie zakochałem, wszystko wokół zaczęło się zmieniać. Ty także. A może to tylko ja zacząłem to zauważać? Przez ten rok, który dla mnie ciągnął się niemiłosiernie długo, a po którym to miał miejsce nasz pierwszy pocałunek, zmieniłeś się, na lepsze. Wyprzystojniałeś, ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Najważniejsze dla mnie jest to, że mnie poznałeś, a ja poznałem Ciebie. I nie chodzi mi tu o zwykłe poznanie, ale o poznanie siebie nawzajem tak... naprawdę. Odkrywaliśmy się, krok po kroku. Najpierw dzieliliśmy się naszymi zainteresowaniami, potem marzeniami, pragnieniami, odczuciami, myślami. Jesteśmy razem od dwóch lat. Są problemy, ale czymże są one dla nas, Kochanie? Niczym, bo wszystkie przeżyjemy. Razem przetrwamy wszystko, złe dni, smutne chwile, nawet kłótnie. Bo, jak w każdym związku, kłócimy się. O głupoty, błahe rzeczy. Zawsze potem ja przepraszam Ciebie, a Ty mnie. I znowu czuję Twoje, tak upragnione przez cały czas, wargi. Smakują Tobą, smakują mną. Nasze usta smakują nami. W swoich uszach słyszę Twój głos. Radosny, miły, pogodny, seksowny, pełen pożądania, pełen troski. Najczęściej pełen miłości i ciepła. W Twoich uszach słyszysz mój głos. Zupełnie taki sam, tylko barwa inna. W Twoich oczach widzę swoje odbicie, Ty widzisz w moich swoje. Czuję ciepłą dłoń, która obejmuje moją. Kocham Cię, Kochanie moje.


„Chcę tu zostać i zawsze z Tobą być
nawet kiedy będzie źle.
Chcę tu zostać, bo bez Ciebie to
nie mam siły, by dalej żyć.”


    Chcę być z Tobą zawsze, Kochanie. Z Tobą czuję się cudownie. Kiedy jestem w Ciebie wtulony i czuję Twój oddech na swojej szyi mam wrażenie, jakbyśmy byli razem od zawsze. Chcę być z Tobą nawet wtedy, kiedy będzie źle. Nawet wtedy, kiedy wszystko wokoło będzie się psuło przez ludzi, którzy nas nie akceptują. Przez ludzi, którzy nie rozumieją naszej miłości. A ona dla mnie jest piękna, jedyna, niepowtarzalna. Nie jest to zwykłe zakochanie, miłość platoniczna czy też romantyczna. Nie jest to także miłość dojrzała, jeszcze na to za wcześnie. Dlatego jest to coś niepowtarzalnego, jedynego w swoim rodzaju. Wiesz, Kochanie? Ogłaszam teraz wszem i wobec, że bez Ciebie nie mam siły, by dalej żyć. Życie bez Ciebie byłoby takie zwyczajne, takie puste, szare i zimne. Twoje słowa, oczy, włosy, gesty, dłonie, Twoja bliskość kolorują mój świat, uzupełniają go. Tak samo, jak i ja uzupełniam Twój świat. Poznaliśmy się… My właściwie znamy się od zawsze, prawda? W przedszkolu razem toczyliśmy bitwy o zabawki, w podstawówce siedzieliśmy w jednej ławce, w gimnazjum też. W Liceum też siedzimy razem, trzymamy się razem. Mamy taki swój mały świat, do którego nikogo nie wpuszczamy, bo tutaj, w małych pozytywkach grających wesołe melodie pochowane są nasze sekrety, nasze wspomnienia, plany na przyszłość. I nasza miłość.


„Chcę przy Tobie umierać
i rodzić się.
Chociaż czasem mnie ranisz
to i tak wybaczam Ci.”

  
    Myślę teraz o naszej ostatniej kłótni, w której to powiedziałeś mi… Mm, nie. Wykrzyczałeś mi, że czasami za dużo marudzę, że jestem zbyt płaczliwy. Zraniłeś mnie, o tak. Ale, wiesz co? To nic. Wybaczam Ci. Te słowa skłoniły mnie do zastanowienia się nad samym sobą i postanowiłem nie być już takim marudnym i płaczliwym. Dla Ciebie, Kochanie. Widzisz… Chcę przy Tobie umierać i rodzić się, na nowo. Powstawać po każdym swym upadku. Dzięki Tobie wiem, że mogę to zrobić. Twoja obecność napawa mnie nadzieją, bezgraniczną wiarą w nas. Dzięki Tobie wiem, że razem możemy wszystko. Bo miłość pokona wszystko. Ludzie, którzy patrzą na nas krzywo, którzy nas potępiają, nie obchodzą mnie. Są mi całkowicie obojętni. Skoro nas nie rozumieją, skoro nie rozumieją naszej miłości, tego piękna, są mocno ograniczeni. I, wiesz co? To ich sprawa, nie moja. Niech żyją sobie gdzieś obok, niech patrzą na nas krzywo, niech nas potępiają, niech nas nie akceptują i nie tolerują, ale nie mają prawa nas krzywdzić. Nie mają prawa nas wyśmiewać, obrażać. Sami są zakochani, prawda? Przynajmniej większość. Dlaczego więc nie rozumieją? Tak, dobre pytanie. Po prostu są ograniczeni. „Tak, jestem gejem i cholernie mi z tym dobrze!” Czasami mam ochotę stanąć na środku miejsca pełnego ludzi i wykrzyczeć te słowa. Na razie wykrzyczałem je tylko swojej siostrze bliźniaczce, która cały dzień chodziła za mną i mnie o to wypytywała. Słowa te wywołały u niej szczery uśmiech. I… No, ale Patrick! Nie łaskocz mnie w momencie, kiedy próbuję w krótkim monologu zawrzeć całe piękno naszego uczucia! I nie powtarzaj mi ciągle: „Chrisy, słodki mój, chodź już do mnie na noc. Jutro sobota, do szkoły nie trzeba iść. No, Kochanie, chodź”. I ciągniesz mnie za rękę, a ja wyłączam komputer i idę razem z Tobą czując bezgraniczne szczęście. Może i nie zawarłem całego piękna naszego uczucia, ale przynajmniej większość. A reszta jest dla nas, Kochanie.


„Chcę tu zostać i zawsze z Tobą być
nawet kiedy będzie źle.
Chcę tu zostać, bo bez Ciebie to
nie mam siły, by dalej żyć.”

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniały tekst, uczucia wszystko wręcz wspaniale przedstawiłaś...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń