środa, 1 lutego 2012

"Słodkie gejątka"

~Michał~

    Wieczorem, ubrany w czarne, obcisłe rurki, czerwoną koszulkę z krótkim rękawkiem, czarną kamizelkę z wcięciem w talii i czerwone trampki, wyszedłem z domu. Oczywiście, nie były to moje ubrania, tylko Alexa, które, o dziwo, były mi dobre. Na wierzch ubrałem czarny płaszcz. Pewnie, kiedy tylko zdejmę płaszcz, Madzia powie, że jestem najpiękniejszym gejem, jakiego w życiu widziała. Przekręcając klucz w zamku, ruszyłem powoli w stronę rynku. Nigdzie mi się nie spieszyło. Na miejsce spotkania było pięć minut drogi, a zostało jeszcze dziesięć. Ciekawe, czy dziewczyna tej wariatki jest tak samo szalona, jak ona… Nie dane mi było długo się nad tym zastanawiać, ponieważ coś rudego i małego wskoczyło mi w ramiona. Boże, jaką ona ma siłę… Mało nie zwaliła mnie z nóg.
   - Misiek! – zapiszczała radośnie, wieszając mi się na szyi. Powitałem ją szerokim uśmiechem i poczochraniem włosów.
   - Ej! Niszczysz mi fryzurę! – oburzyła się.
   - To ty się czesałaś? – uniosłem do góry lewą brew.
   - Tak – powiedziała tylko, po czym chwyciła moją rękę, ciągnąc mnie za sobą. Po chwili się zatrzymaliśmy, a ja omal nie przywaliłem szczęką w jej głowę. Mogłaby trochę uważać…
   - To jest Misiek, moje gejątko – gejo…co? – A to są Natalia i Gabriel, jej brat – dopiero teraz spojrzałem na pozostałą dwójkę. Natalia była długowłosą blondynką o zielonych oczach, a jej brat był… moim chłopakiem.
   - Michałku, ja wiem, że od wczoraj masz chłopaka, ale możecie sobie z Gabim tak po przyjacielsku pogadać – Madzia była z siebie zadowolona. – A poza tym, wiesz, to ten nasz klient – podeszła do Natalii i złapała ją za rękę. Gabriel uczynił to samo, tyle że za rękę chwycił mnie.
   - To mój chłopak – powiedzieliśmy równocześnie, po czym parsknęliśmy śmiechem. Dziewczyny patrzyły na nas w szoku, ale potem tylko wzruszyły ramionami, wspomniały coś o „słodkich gejątkach” i ruszyły w stronę ChDKu*, gdzie zaczęła się właśnie Alternatywa.

 

~Alex~

    Wieczorem przyszedł do mnie Konrad. Tym razem nie graliśmy tylko włączyliśmy sobie komedię na DVD. Po półgodzinie stwierdziliśmy jednak, że zupełnie nie interesują nas jacyś kolesie, których priorytetem jest zaliczenie jak największej ilości dziewczyn.
   - To co robimy? – zapytałem.
   - Chodź tutaj – poklepał swoje kolana, a ja na nich usiadłem. – Nie tak… - zawahał się. – Okrakiem.
    Zarumieniłem się delikatnie, jednak zrobiłem to, o co mnie poprosił. Po wczorajszej rozmowie miałem na niego jeszcze większą ochotę… Jednak i tak się bałem.
   - Konrad? – szepnąłem niepewnie, a on w odpowiedzi objął mnie w talii i pocałował delikatnie. Uchyliłem wargi, wpuszczając jego język do środka. Zacząłem odwzajemniać pocałunek, jednocześnie go pogłębiając. Konrad trochę się wyprostował, a ja przysunąłem się do niego jeszcze bliżej. Położyłem mu dłonie na ramionach, ocierając się o niego. Westchnąłem w jego usta, po chwili ponownie ocierając się swoim kroczem o jego.
   - Alex… - Konrad oblizał wargi.
   - Może do mojego pokoju? – zaproponowałem, pragnąc się o niego jeszcze raz otrzeć. Nagle chłopak chwycił mnie za pośladki, wstając z kanapy. Oplotłem go nogami w pasie, a ręce zarzuciłem mu na szyję. Szybko znaleźliśmy się w moim pokoju. Konrad usiadł ze mną na łóżku, a ja popchnąłem go rękoma, aby się na nim położył. Kiedy tylko to zrobił, zaatakowałem jego usta swoimi. Oddał pocałunek. Całowaliśmy się mocno, głęboko, tak namiętnie, jak chyba jeszcze nigdy. Zacząłem kołysać biodrami, ocierając się o niego i jęcząc w jego wargi. Czułem, jak bardzo jest podniecony, sam też miałem coraz mniej miejsca w spodniach.
   - Alex, jeśli nie chcesz… - oderwał się na chwilę od moich ust.
   - Zamknij się – ponownie go pocałowałem. Nie było czasu na żadne przemyślenia. Albo teraz spróbuję czegoś więcej niż zwykłe pocałunki albo zwariuję i potem trudniej będzie przekonać mi się do seksu.
   - Rozbierz mnie – poprosiłem cicho i zszedłem z niego, kładąc się obok. Konrad najpierw ściągnął mi spodnie wraz z bokserkami i skarpetkami.
   - Oh… - jęknął, biorąc mojego penisa w rękę. Westchnąłem głośno, a moje biodra same poderwały się do góry, kiedy tylko zaczął poruszać dłonią w górę i w dół. Po dłuższej chwili jednak przestał, po czym rozebrał mnie do końca, a następnie siebie. Spojrzałem na niego. Był duży… Bardzo duży. Uklęknąłem naprzeciw niego, a Konrad przyciągnął mnie do siebie, biorąc nasze męskości w dłoń i poruszając nią. Z początku wolno, a potem coraz szybciej. Cały czas kontemplował moją twarz, patrząc mi w oczy od czasu do czasu.
   - Tak pięknie wyglądasz – szepnął w pewnym momencie, a ja na te słowa jęknąłem przeciągle i doszedłem. Oparłem czoło na jego ramieniu, na drugim zaciskając palce.
   - To było…
   - Niesamowite? – podsunął.
   - Mhm. Ale ty… wciąż jesteś twardy.
   - Mogę iść do łazienki.
   - Nie! – złapałem go szybko za rękę. – Ja chcę… ci obciągnąć – po tych słowach spaliłem się ze wstydu, a Konrad… wybuchnął śmiechem. – Nie śmiej się ze mnie! – trzepnąłem go w ramię.
   - No okej, okej. Boże, jesteś niesamowity – przyciągnął mnie do pocałunku. Chwyciłem jego penisa w dłoń, zaczynając nią szybko poruszać. Po chwili wahania popchnąłem go na plecy, rozszerzyłem jego uda i, nie zastanawiając się nad tym dłużej, pochyliłem się nad nim i wziąłem jego penisa do ust.
   - Oh! – Konrad jęknął, podrywając biodra do góry i wplątując palce w moje włosy. Przytrzymał moją głowę w miejscu i po prostu zaczął mnie pieprzyć w usta. Pieściłem jego jądra palcami, a on jęczał coraz głośniej. W końcu krzyknął głośno, dochodząc. Odsunąłem się, przełykając wszystko, a zaraz potem go całując.
   - Jesteś cudowny, Kochanie – szepnął, kiedy leżałem już obok niego.
   - Wiem – uśmiechnąłem się.
   - Twój brat o której wróci? – zapytał, bawiąc się kosmykiem moich włosów.
   - Nie wiem… Pewnie późno, a co?
   - Bo chciałbym ci coś pokazać… Jeśli chcesz, oczywiście – spojrzał na mnie z wyczekiwaniem, a ja niepewnie skinąłem głową. Po chwili poczułem dłoń na pośladkach. – Połóż się na plecach i rozszerz uda – poprosił cicho.
   - Ale ja nie chcę… - zacząłem, ale mi przerwał:
   - Spokojnie, nie zrobię nic wbrew twojej woli – uspokoił mnie, kładąc sobie moje nogi na ramionach. Poczułem, jak jego palce dostają się między moje pośladki, a potem, jak masuje nimi moje wejście.
   - Masz coś nawilżającego?
   - Um… - zastanowiłem się. – Krem do rąk?
   - Może być – uśmiechnął się delikatnie. Wstał i rozejrzał się po pokoju. – Gdzie go masz? – zapytał, a ja po krótce wytłumaczyłem mu, gdzie leży owy krem. Po chwili Konrad znowu znalazł się na łóżku. Ponownie uklęknął pomiędzy moimi nogami i położył je sobie na ramionach. Nabrał trochę kremu na palce i wsunął je między moje pośladki, jednym z palców napierając na moje wejście. Gdy opuszek już się we mnie wsunął, poczułem dziwny dyskomfort.
   - Rozluźnij się – usłyszałem. Otworzyłem oczy. Nawet nie wiem, kiedy je zamknąłem… Spojrzałem w oczy Konrada, w których widoczne było pożądanie, ale zarazem czułość i miłość i jakoś tak poczułem się lepiej. Szatyn wsunął we mnie palec do końca, a po chwili zaczął nim poruszać. Było mi coraz mniej dziwnie. Ból przyszedł dopiero wtedy, gdy Konrad dołożył drugi palec. Syknąłem, a on pochylił się i mnie pocałował. Oddałem pocałunek, powoli się uspokajając, a mój chłopak zaczął mnie rozciągać na dobre. Po chwili w ogóle nie czułem bólu ani żadnego dyskomfortu, a kiedy Konrad dotknął czegoś wewnątrz mnie…
   - Ah! Ohh… - wygiąłem się w łuk, tym samym bardziej nabijając się na jego palce. – Jeszcze… - poprosiłem. A potem już nie mogłem się opanować, aby nie jęczeć z przyjemności.
   - Alex… Jesteś cudowny – wyszeptał. Obydwoje ponownie byliśmy twardzi.
   - Weź mnie – poprosiłem ochrypłym głosem, a Konrad spojrzał na mnie z mieszaniną zaskoczenia i pożądania.
   - Na pewno? – zapytał, a ja oblizałem zaschnięte wargi.
   - Nie pytaj, czy na pewno, tylko mnie bierz – bardziej rozkazałem niż poprosiłem. Chłopak wyjął ze mnie palce i wstał z łóżka. – A ty gdzie?
   - Do łazienki.
   - Nie wolno ci walić beze mnie! – powiedziałem oburzony, a szatyn spojrzał na mnie z niedowierzaniem, po czym parsknął śmiechem.
   - Kochanie, idę tylko po żel. Krem nie jest aż tak dobry – wyjaśnił mi.
   - Tylko się pospiesz – ponagliłem go, a on zniknął za drzwiami. Po chwili wrócił z żelem w dłoni. – Wreszcie – uśmiechnąłem się, rozkładając nogi. Konrad uniósł brwi, po czym podszedł do łóżka i na nim uklęknął. Wylał sobie trochę płynu na dłoń, a potem nawilżył swojego penisa.
   - Chodź tutaj. Sam się na mnie wsuniesz i nie będzie ani za szybko ani za wolno – położył się na łóżku na plecach. Podniosłem się więc i usiadłem na nim okrakiem, nakierowując jego męskość na swoje wejście. Po chwili poczułem, jak główka napiera na moją dziurkę. Jęknąłem z przyjemności, zaczynając wpuszczać go do środka. Bolało, jak cholera, ale nie zatrzymałem się ani na chwilę.
   - I jak? – zapytał, kiedy już czułem go w sobie całego.
   - Nie wiem… - przyznałem zgodnie z prawdą, po czym eksperymentalnie poruszyłem biodrami. – Boli.
   - Zaraz przestanie – z tymi słowy chwycił w dłoń mojego penisa i zaczął nią poruszać. Drugą dłoń położył na moim udzie i zaczął je masować. Po jakimś czasie rozluźniłem się i zacząłem się na nim poruszać. Na początku nie było dobrze, ale potem, kiedy Konrad zaczął wychodzić mi biodrami naprzeciw, znowu trafił w ten czuły punkt.
   - O kurwa! – odrzuciłem głowę do tyłu i zaczęliśmy poruszać się coraz szybciej. Szatyn uniósł mnie tak, że mogłem się do niego przytulić.
   - Konrad… - wyszeptałem mu do ucha, po chwili liżąc je i gryząc. Chłopak złapał mnie stanowczo za biodra i zaczął wchodzić we mnie szybko. Teraz już za każdym razem uderzał w prostatę, a ja jęczałem głośno, wbijając paznokcie w jego ramiona. Nagle szatyn zsunął mnie z siebie i położył na łóżku, po czym uniósł moje nogi i wszedł we mnie szybko. Krzyknąłem na intensywność tego doznania, tak porażony przyjemnością, że czuję go w sobie jeszcze głębiej, iż z trudem odnotowałem, że znowu się we mnie porusza.
   - Mocniej! – krzyknąłem, oplatając go nogami w pasie.
   - Alex… - sięgnął między nasze ciała, zaczynając mi szybko obciągać. Cały czas patrzył mi w oczy, a ja widziałem przyjemność, jaka widniała na jego twarzy. W następnej chwili Konrad doszedł, krzycząc, a ja, czując w sobie gorącą spermę, również doszedłem, brudząc swoim nasieniem siebie i jego. Szatyn opadł na mnie, dysząc ciężko, a ja oplotłem go rękoma wokół szyi, wtulając nos w jego włosy.
   - To było świetne – wyszeptałem mu prosto do ucha.
   - Mm, wiem – westchnął, wysuwając się ze mnie i kładąc się obok.
   - Prysznic? – zapytałem, przesuwając opuszkami palców po jego plecach.
   - Z przyjemnością, Kochanie – wstał i podał mi rękę.


    Po prysznicu i ubraniu się zeszliśmy na dół do kuchni, aby coś zjeść.
   - Na co masz ochotę? – zapytałem, nastawiając wodę na herbatę.
   - No nie wiem… Na ciebie? – stanął za mną i objął mnie w pasie, gryząc mnie w ucho. Zaśmiałem się cicho, odchylając głowę w tył i kładąc ją na jego ramieniu.
   - Nie, Kochanie, najpierw coś zjemy. Chcesz, żebym ci z głodu padł? – uśmiechnąłem się, odwracając się do niego przodem i patrząc mu w oczy.
   - Nie, coś ty. Ale mógłbyś być bardziej uległy, zapomnieć o głodzie i rzucić się na mnie tu i teraz – polizał moją dolną wargę, a ja automatycznie rozchyliłem wargi. Konrad pocałował mnie, wsuwając mi język do ust. Odwzajemniłem pieszczotę, obejmując go rękoma za szyję.
   - Woda wam się gotuje – usłyszałem w pewnym momencie. Odskoczyliśmy od siebie, jak oparzeni. Dwa metry od nas stali Michał i Piechocki.
   - Woda wam się gotuje – powtórzył mój brat po chwili, widząc, że nie garniemy się do zalania herbaty, zbyt zajęci uspokajaniem naszych szaleńczo bijących serc. Jak tak dalej będzie robił, to kiedyś na zawał zejdę…
   - A… no – odwróciłem się i wlałem wrzątek do kubków. Potem oparłem dłonie o blat, wstydząc się odwrócić. Na pewno byłem cały czerwony.
   - Poszli – usłyszałem po chwili. Spojrzałem w bok na Konrada, a on momentalnie się roześmiał.
   - No i co się śmiejesz?
   - Buraczek – powiedział tylko i ponownie parsknął śmiechem. Trzepnąłem go w ramię, a potem posłodziłem sobie herbatę i z bólem usiadłem przy stole. Teraz już wiem, jak czuł się Michał po seksie z Piechockim… Konrad dołączył do mnie chwilę później.
   - Przecież wiesz, że to nie miało Cię obrazić – uśmiechnął się.
   - Tak, wiem, wiem. Ale… takich sytuacji będzie więcej. Chyba umrę ze wstydu – mruknąłem, kładąc się na stole.
   - Skoro tak, będziemy musieli się przyzwyczaić. Innego wyjścia nie widzę.
   - Masz rację. Dobra, mniejsza. Zamawiamy pizzę?
   - Mhm. I, Alex?
   - Hm?
   - Boli cię tyłek?
   - Spadaj!


~Michał~

    Po wyjściu z kuchni przewróciłem oczami, a Gabriel parsknął śmiechem. Weszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
   - Sorry za niego, zwykle nie jest taki wstydliwy. Nawet się nie przywitał – prychnąłem.
   - Spoko, nic się nie stało, Kochanie – przyciągnął mnie do siebie, całując mnie w czoło.
   - Kocham cię, wiesz? – uśmiechnąłem się delikatnie.
   - Wiem, ja ciebie też – roześmiał się lekko, a ja wtuliłem się w niego. Nawet nie zauważyłem, kiedy zasnąłem.


    Obudziłem się z głową na klatce piersiowej Gabriela. Pięknie, zasnęliśmy w ubraniu… Westchnąłem i usiadłem na łóżku, sięgając po telefon i patrząc na godzinę. Czwarta w nocy. Przyłożyłem dłoń do czoła i aż się wzdrygnąłem. Było gorące. W ogóle byłem cały rozpalony. Po cichu wyszedłem z sypialni. Kiedy wstawałem z łóżka, zakręciło mi się w głowie. Powoli doszedłem do kuchni, a tam wyjąłem termometr z szafki i zmierzyłem sobie temperaturę. Pięknie, trzydzieści dziewięć stopni. Łyknąłem jakieś tabletki na odporność i wróciłem do sypialni z postanowieniem, że rano idę do lekarza. Położyłem się obok Gabriela, jednak nie przytuliłem się do niego, nie chcąc go zarazić. Po chwili zasnąłem.


    Rano przywitało mnie ostre Słońce. Podniosłem się powoli i usiadłem na łóżku, nogi opuszczając na podłogę. Na szafce leżała karteczka od Gabriela, na której było napisane: „Kochanie, musiałem iść do pracy i nie chciałem Cię budzić. Zadzwonię jakoś po piętnastej. Kocham Cię”. Westchnąłem cicho i spojrzałem na zegar naścienny. Jedenasta, więc Alexa i Konrada pewnie też nie ma w domu. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic, po czym ubrałem się ciepło i wyszedłem do lekarza. Po drodze myślałem, że zaraz zemdleję, było mi strasznie słabo. Jednak jakoś dotarłem do przychodni, a tam lekarz przepisał mi jakieś antybiotyki i syrop, po czym zakazał wychodzić z domu przez tydzień. Trzeba zadzwonić do szefa.


    O piętnastej trzydzieści zadzwonił Gabriel i po tym, jak poinformowałem go o moim stanie stwierdził, że będzie u mnie za chwilę. No i był.
   - Cześć, Słoneczko – powitał mnie czułym uśmiechem.
   - Cześć – mój za to był słaby.
   - Zrobię ci rosół, ok? – ściągnął glany, płaszcz odwiesił na wieszak i udał się do kuchni.
   - Dobrze, Kochanie – poszedłem za nim i już chciałem usiąść na krzesełku, kiedy zgromił mnie wzrokiem.
   - Do łóżka, już. Albo nie, czekaj. Najpierw powiedz mi, co gdzie masz – uśmiechnął się, a ja się roześmiałem. Po krótkim objaśnieniu mu, co, gdzie i jak wróciłem do swojego pokoju i położyłem się do łóżka.


    Rosół był pyszny. Gabriel zmierzył mi jeszcze temperaturę i podał mi leki oraz syrop. Potem powiedział z cierpiętniczą miną, że ma matury próbne do sprawdzenia, pożegnał się ze mną pocałunkiem i wyszedł. Protestowałem, żeby mnie nie całował, bo się zarazi, ale on się uparł. A mi zrobiło się ciepło na sercu, kiedy powiedział, że najwyżej też będzie chory i będzie miał wymówkę, aby spędzić ze mną cały tydzień. Jak się potem miało okazać, nie zachorował, za to mi się pogorszyło.

___________________________________________
niesprawdzana, więc wytykać błędy ;).
*ChDK - Chodzieski Dom Kultury. fajnie się tam spędza czas, a Alternatywy są zajebiste ;D.

6 komentarzy:

  1. Seks! Seks! Seks! xD
    Jest sens, żebym jeszcze się upierała, że wcale nie jestem nimfomanką?
    Słodkie gejątka, bardzo słodkie. Wszystkie cztery (; Biedny Aleks, niech się cieszy, że Misiek go na seksie nie przyłapał xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny tytuł. :D

    Ja spotkanie Miśka i Gabriela na tej randce wyobrażałam sobie, że dziewczyną ich sobie przedstawiają, a oni obaj zaczynają się całować. Miny dziewczyn bezcenne. :D

    Był seks między Alexem i Konradem. :D:D I najpierw Alex taki strachliwy, a potem sam nóżki rozkładał i rozkazywał. :D
    Ha, przyłapani na całowaniu. :D No, właśnie niech się Alex cieszy, jak napisała Miki, że nie został przyłapany na seksie. Wtedy biedak spaliłby się ze wstydu. :D
    Uch, Misiek chory, ale mam nadzieję, że to nie będzie nic poważnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra na razie dotarłam do tego momentu, niestety sen mnie już ściga, ale nie jest to wina twojego opowiadania ;p
    Nie mam pojęcia od czego zacząć a komentarz pewnie będzie bardzo chaotyczny. Ale postaram się najlepiej jak mogę.
    To tak wątek z Alexem jest niesamowicie słodki. Tak myślałam, że Konrad jest gejem, tylko tak udaje i skrywa się za maską homofoba. To całe zapraszanie do domu, później nagła propozycja zostania na noc. Chociaż wydaje mi się, że trochę za ostro zareagował, ale przynajmniej było ciekawie. Nie wszystko może być różowe, słodkie i gejowskie. Jednak cieszę się, że wszystko sobie wyjaśnili, to było miłe. I teraz przejdę do tego, co mi się najbardziej podobało czyli scena seksu. Na początku powiedzmy, że niewinnie a później Alex pokazał różki ^^ Przesłodki chłopak, chyba moja ulubiona postać z tego opowiadania. Poza tym podobają mi się jego docinki kierowane w stronę brata i to, że czasami mówią podobne zdania w niektórych sytuacjach.
    Teraz Michał.
    No tak hetero, hetero i nagle BUM! Pojawia się przystojny mężczyzna o czarujących oczach. No w ogóle mu się nie dziwię, że zmienił orientację. Najpierw małe podchody, pogubienie i później miłość. Scena seksu także mi się podobała w ich wykonaniu.
    Także jutro zabieram się za ciąg dalszy. A teraz dobranoc! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że tak trochę późno to piszę, patrząc na datę publikacji rozdziału, ale trudno, w końcu to nie moja wina, że Twój blog tyle czasu się przede mną ukrywał w gąszczach Internetu. Przechodząc do meritum fajne opowiadanie i rozdział też fajny , w sumie skoro opowiadanie jest fajne to rozdziały też są fajne, mniejsza z moimi przemyśleniami. Alex i Konrad są słodką parą, fajny mieli sex :3 Ale niestety życie nie jest bajką i po seksie ( m/m ) kogoś musi boleć tyłeczek :D
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    cudownie, więc to jednak był Gabriel, ale buraczek z Akexa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniale, więc to jednak był Gabriel, ale buraczek z Alexa nam się zrobił...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń