niedziela, 17 lipca 2011

Tydzień bez seksu!

    - Kochanie, nie tak! Źle to robisz… - Carmel westchnął ciężko, z politowaniem obserwując poczynania Ichigo.
    - Nie. Robię to dobrze. No zobacz - chłopak zaśmiał się cicho.
    - Ale poprzednim razem wyszło ci lepiej - stwierdził.
    - Wcale nie. Teraz jest lepiej. Jak się tak wymądrzasz, to sam się za to zabierz. I tydzień bez seksu! - obrażony wyszedł z kuchni. Carmel podszedł do stołu i sam zajął się robieniem sernika.


    - Ej! Ale bez takich odgłosów! - obruszył się Ichigo, patrząc na Carmela.
    - Nigdy wcześniej…
    - Ale teraz tak. Tam siedzą ludzie! - syknął, wskazując palcem na pozostałych gości w restauracji.
    - Palcem się nie pokazuje - wytknął mu chłopak, ponownie zatapiając zęby w miękkim cieście i delektując się nim. Zupełnie nie wiedział, co jego narzeczony miał do tego, jak on je. W końcu to jego ulubione ciasto! Mógł sobie pomruczeć z przyjemności…
    - Dobra, jak chcesz. Ale tydzień bez seksu.
    A Carmel tylko wzruszył ramionami. Takie „groźby“ często padały z ust Ichigo. Ich czas zawsze kończył się wieczorem, kiedy to Japończyk sam dobierał się do chłopaka.


    - Zrywam z tobą.
    - Co?! - Ichigo wypuścił szklankę z rąk, która roztrzaskała się na panelach w salonie.
    - Takimi słowami kończy się książka, na którą tak długo polowałem.
    - …
    - …
    - Tydzień bez seksu!


    - Malinowa? - Ichigo ze świecącymi oczkami przeglądał to, co truskawki* lubią najbardziej. Szczególnie, kiedy używa się tego podczas robienia tej odprężającej rzeczy z ukochanym.
    - Malinowa była wczoraj… Może cola? - zaproponował zrezygnowany.
    - Nie. To truskawkowa.
    - Sam wyglądasz, jak taka truskawka. Po co mi w domu kolejna?
    - Tydzień bez seksu!
    - To może pomarańczowa? - zupełnie olał słowa swojego narzeczonego.
    - Nie.
    - To wiesz co? Sam sobie wybierz smak mamby! Bo potem nie będziemy mieli czego żuć podczas oglądania komedii.


    - Kochanie…
    - Tak?
    - Mam pytanie.
    - No mów. Nie mam za dużo czasu, zaraz lecę na wykłady - Ichigo dopinał jeszcze ostatnie guziki koszuli w kratę.
    - Wyjdziesz za mnie?
    - …
    - Jak nie chcesz, to…
    - TAK! Ale dzieci ci nie urodzę.
    - Wiesz, zawsze miałem wątpliwości, co do twojej płci, ale teraz upewniłeś mnie, że jednak jesteś kobietą.
    - Tydzień bez seksu! I chcę porządne oświadczyny dziś wieczorem.
    - …


    - Kochanie, co tam masz? - ciekawski wzrok Ichigo chciał odkryć, co takiego Carmel pisze na laptopie.
    - Nic takiego… Wypowiadam się na forum.
    - A o czym?
    - Jak trudno jest wytrzymać z kobietą w związku.
    - …
    - …
    - Tydzień bez seksu!


    - Kocham cię.
    - Ja ciebie też.
    - Mógłbyś dodać „kocham“…
    - Nie chce mi się, za bardzo zmęczony jestem.
    - Tydzień bez seksu!


    - Ja chcę Kanadę!
    - A ja Japonię!
    - Nie! W Japonii się wychowywałem. A w Kanadzie jeszcze nigdy nie byłem.
    - A ja w Japonii.
    - Możemy jechać tu i tu…
    - Możemy.
    - No to?
    - Nic. Japonia w tym roku, a w przyszłym Kanada.
    - Nie…
    - Tak.
    - Kochasz mnie?
    - No.
    - To jedziemy do Kanady! A jak nie chcesz, to ja pojadę sobie sam i nigdy nie wrócę!
    - Tydzień bez seksu.
    Pierwszy raz te słowa padły z ust Carmela. Na nieszczęście Ichigo, on słowa dotrzymał.


    - Patrz! Kotek! Słoooooodki! - Ichigo zaświeciły się oczka. - Kup mi, kup mi, kup mi!
    - Nie.
    - Czemu?
    - Jeden kotek mi w domu wystarczy.
    - Ale ja będę się nim opiekował, będę mu dawał amciu i będę z nim chodził do weterynarza… Prooooooooszę.
    - Dobra. Ale jak przez kota będziesz mniej aktywny w łóżku, to oboje wylatujecie na ulicę.
    - Dziękuję!
    A podziękowaniem był namiętny pocałunek na środku sklepu zoologicznego. I nic ich nie obchodziło, że wszyscy na nich patrzą.


    - Kici, kici…
    - Co chcesz? - Ichigo oderwał się od czytanej książki.
    - Wołam kotka, nie ciebie…
    - Kotek śpi.
    - Gdzie?
    - W kuchni, w doniczce z tym dziwnym kwiatem. I wymyśliłem mu imię! - uśmiech na jego twarzy nie wróżył niczego dobrego.
    - Jakie?
    - Neko-chan**!
    - Tydzień bez seksu.


    - Carmel?
    - Hmm?
    - Kochasz mnie?
    - No.
    - …
    - Czemu jesteś taki smutny? - podszedł do niego.
    - Bo takie „no“ wcale mnie nie uszczęśliwia… - pociągnął nosem.
    - Ale…
    - Bo ty mnie pewnie już nie kochasz! Pewnie znalazłeś sobie młodszego, ładniejszego i mądrzejszego! I lepszego w łóżku!


    - Carmel…
    - Tak, Kochanie?
    - Przepraszam za wcześniej… Poniosło mnie. Wiem, że mnie nie zdradzasz - mówiąc to, usiadł mu na kolanach i wtulił się w niego.
    - Ja też przepraszam. Powinienem inaczej odpowiadać - westchnął cicho. - Kocham cię - szepnął mu do ucha, przytulając go.
    - Ja ciebie też kocham.
____________________________________________________________
takie bezsensowne coś. ale miało być lekko, przyjemnie i fajnie. mam nadzieje, że mi wyszło :).
dedykowane Polly <3. fakt faktem, miało być coś z sensem, ale obiecuję jeszcze napisać coś takiego z Ichigo i Carmelem.
* - Ichigo to po japońsku truskawka.
** - neko to po japońsku kot. a co oznacza "chan", chyba wszyscy wiedzą ^^.

enjoy :3

6 komentarzy:

  1. "Na nieszczęście Ichigo, on słowa dotrzymał." - hahahaha padłam.
    Jest zabawnie i lekko i przyjemnie. Nie widziałaś, jaki miałam szeroki uśmiech gdy przeczytałam pierwsze słowa notki.
    Ja to bym chciała dużo Carmela i Ichigo. Kolejne opowiadanie w przyszłości ma być z nimi i już. O. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też padłam po "Na nieszczęście Ichigo, on słowa dotrzymał" xD
    Fajne takie notki bez kalorii xD
    Carmelek! Carmelek! Mój Carmelek... :*:*:*:*
    Ichigo też mój! Jako dodatek xD
    Jak będziesz miała wenę na takie notki, to je pisz.
    "Tydzień bez sexu!" Nie no, taka kara nie ma sobie równych xD

    OdpowiedzUsuń
  3. "-Kochasz mnie?
    -No.
    - To jedziemy do Kanady! A jak nie chcesz, to ja pojadę sobie sam i nigdy nie wrócę!"
    Przypomina mi to mój świat :D
    Kochanie, jak czytałam to miałam uśmiech od ucha do ucha.
    Ślicznie pisałaś, lekko z fantazją, po Twojemu <3
    Bardzo dziękuję za dedykację i oczywiście Carmela i Truskaweczkę :*
    Polly

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mi się stało z gg na laptopie, nie uruchomię go. Na starym kompie będę jutro.

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, rozwaliło mnie to opowiadanie. Jest takie słodkie, zabawne i lekkie. Miło się czyta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej,
    wspaniały tekst, taki zabawny, lekki i przyjemne... rozbawiło mnie... "że na nieszczęście Ichigo Carmel dotrzymał obietnicy" ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń