środa, 9 listopada 2011

"Cały świat jest homo"


~Alex~

         Do końca wycieczki z Konradem dalej utrzymywaliśmy stosunki takie, jak przed tym wieczorem, ale był to mój pomysł i było to tylko i wyłącznie na pokaz. Konrad oponował, bo stwierdził, że w końcu się dotarliśmy i on nie ma zamiaru tego ukrywać. Ostatecznie jednak się zgodził, bo przecież mam mocną siłę przekonywania (ta, marudzenie…). Wobec tego ja całą wycieczkę spędziłem z dziewczynami, a on z kolegami. Jedynie wieczorem w pokoju mogliśmy pozwolić sobie na okazywanie uczuć. Wróciliśmy w niedzielę w nocy, a Piechocki dał nam dzień wolny od szkoły, jednak zagroził, że jeżeli wyda się, iż nam pozwolił tak po prostu nie przyjść do szkoły, to będziemy mieli przerąbane u niego i u dyrektora. Tylko ciekaw jestem, jak potem wytłumaczy, że cała klasa nagle zachorowała… No ale nic, ważne, że będę mógł się jutro wyspać, a na popołudnie umówiłem się z Konradem u mnie w domu.


         Godzina dwunasta, a ja dopiero wstałem. W sumie, co się dziwić… Zawsze lubiłem dłużej pospać, a dzisiaj poszedłem spać o czwartej, bo po trzeciej dojechaliśmy pociągiem do Chodzieży.
   - Alex? – Michał zajrzał do kuchni. Akurat kończyłem jeść kanapkę.
   - Hmm? – mruknąłem niewyraźnie.
   - Przez telefon nie mówiłeś mi za dużo… Jak sprawy z Konradem?
   - Dzisiaj do mnie przychodzi – wypiłem herbatę do końca i wstałem, żeby włożyć kubek do zmywarki. – Uprzedzając twoje pytanie: tak, jesteśmy razem.
   - Y… aha. Zaraz… Dzisiaj? Ja też mam gościa, ale wieczorem, coś około dziewiętnastej. Konrad do której będzie?
   - Nie wiem – wzruszyłem ramionami. – Ale wspominał coś, że chce tu spać. A do ciebie kto przychodzi? – zapytałem, patrząc na niego.
   - Ktoś.
   - Ten koleś, z którym ostatnio się całowałeś? – nie dawałem za wygraną.
   - No… Najpierw będziemy oglądali horror w salonie, a potem pewnie przeniesiemy się do mojego pokoju…
   - …albo będziecie się kochać na kanapie – dokończyłem z bezczelnym uśmieszkiem, a Michał przewrócił oczami.
   - Jeszcze o tym nie myślimy. Nawet nie jesteśmy razem.
   - Okej… Ale robiliście już coś więcej niż, no wiesz… całowanie się?
   - Alex!
   - No co? Tylko pytam. To jak? – uśmiechnąłem się niewinnie.
   - Tak, robiliśmy coś więcej – odpowiedział po dłuższej chwili milczenia, a ja uśmiechnąłem się zwycięsko.
   - Spoko, to idę to ogłosić na facebooku – zaśmiałem się i wyszedłem z kuchni, kierując się do swojego pokoju. Konrad powinien być około czternastej.


~Michał~

         Dowlokłem się do pracy, a kiedy już wszedłem do sklepu, Madzia standardowo rzuciła mi się na szyję.
   - Misiek, Słońce! – wykrzyknęła radośnie. – Jadę z Natalią na weekend w góry.
   - Super – odparłem bez szczególnego entuzjazmu.
   - A tobie co? Ciąża czy okres? – przewróciłem oczami.
   - Ani to, ani to. Nie wyspałem się… Nie mogłem zasnąć – poskarżyłem się. – Pociesza mnie jedynie to, że Alex nie będzie już narzekał na wszystko tak, jakby było jego największym wrogiem.
   - O, a to czemu? – zapytała, ignorując moje wcześniejsze narzekanie. Lesbijki…
   - Okazało się, że Konrad też go kocha i są razem.
   - Aha. A co do snu, Słoneczko, polecam herbatę przed snem. Mi zawsze pomaga – uśmiechnęła się pocieszająco, po czym cmoknęła mnie w policzek na pożegnanie i wyszła ze sklepu.


~Alex~

         Konrad był punktualnie. Po krótkim, acz czułym powitaniu zaproponowałem, że zamówię coś do jedzenie, jednak odmówił. A potem mój wspaniały chłopak wyjechał z czymś naprawdę głupim.
   - Naprawdę chcesz grać? – parsknąłem z niedowierzaniem. – Jesteśmy w domu sami, do osiemnastej mamy czas tylko i wyłącznie dla siebie, a ten chce grać… - westchnąłem zrezygnowany.
   - A co chciałbyś robić? – objął mnie od tyłu i ugryzł mnie w kark. Zrobiło się trochę gorąco.
   - No… najpierw może chodźmy do mojego pokoju? – zaproponowałem.
   - Dobrze – wziął mnie niespodziewanie na ręce, a ja pisnąłem z zaskoczenia, obejmując go rękoma za szyję. I pomyśleć, że jeszcze w piątek się „nienawidziliśmy”… - Kieruj, Kochanie – tym razem polizał mnie po uchu, a ja zachichotałem. Kiedy już znaleźliśmy się w moim pokoju, szatyn postawił mnie na podłodze. Objął mnie w pasie i pocałował głęboko, a ja odwzajemniłem pieszczotę, gładząc jego kark. On masował powoli moje boki. Tę delikatną przyjemność przerwaliśmy dopiero po dłuższej chwili, uśmiechając się do siebie delikatnie.
   - Konrad… jeśli chodzi o seks, ja… - zacząłem, nie wiedząc za bardzo, jak mu to powiedzieć.
   - Spokojnie, rozumiem – zapewnił mnie. – Nie jesteś gotowy. Poza tym… to by było za szybko.
   - Chyba masz rację – skinąłem głową, uspokajając się.
   - To co, chcesz pograć?
   - Konrad!
   - No co?
   - Nic… Dobra, chodź – pokręciłem ze śmiechem głową.


~Michał~

         Kiedy tylko wróciłem z pracy, od razu wziąłem krótki prysznic. Potem przejrzałem filmy i wybrałem „Klątwę”. Zamówiłem pizzę i czekałem na przyjście Gabriela. Piętnaście minut później witaliśmy się pocałunkiem.
   - Jaki film na dziś? – zapytał, idąc za mną do salonu.
   - „Klątwa” – odpowiedziałem, siadając na kanapie.
   - Dawno nie oglądałem – usiadł obok mnie.
   - A, właśnie… dzięki za spełnienie mojej prośby co do Alexa i Konrada – cmoknąłem go w policzek.
   - Dogadali się?
   - Można tak powiedzieć.
   - To znaczy…?
   - Są razem. Teraz będę miał Alexa w wydaniu „Cały świat jest homo, a ja jestem zakochany” – westchnąłem cierpiętniczo. – Chociaż to lepsze niż kobieta w ciąży.
   - Kochanie, bo cały świat jest homo – powiedział, a ja parsknąłem śmiechem.
   - Tak, a moi rodzice tylko udawali, że uprawiali seks. To skąd ja się wziąłem?
   - No nie wiem… Stworzyli cię w laboratorium? – połaskotał mnie, a ja głośno się roześmiałem.


         Po zjedzonej pizzy do końca filmu zostało dużo czasu, ale tym razem jakoś nie zbierało nam się na to, aby przerwać w połowie, jak to mieliśmy w zwyczaju. W zasadzie to… od pewnego czasu jedna rzecz mnie męczy. To, co czuję do Gabriela. Bo coś na pewno czuję. Tylko co? Na pewno go lubię. Bardzo, bardzo go lubię. Ale czy… go kocham? Pokręciłem głową, odganiając te myśli. Zakochać się w mężczyźnie, przecież to niedorzeczne. A zaraz potem przypomniały mi się te wszystkie rzeczy, które robiliśmy na tej kanapie i westchnąłem zrezygnowany, przymykając oczy. Chyba się pogubiłem…
   - Michał? – usłyszałem z boku.
   - Hm? – mruknąłem, otwierając oczy i wpatrując się w ekran telewizora.
   - Nie, nic.


         Kiedy film się skończył, postanowiłem porozmawiać z Gabrielem.
   - Gabryś… - zacząłem.
   - Tak?
   - Ja… pogubiłem się. Bo nie wiem, co do ciebie czuję i strasznie mnie to męczy – wyznałem na jednym wydechu. Spojrzałem niepewnie na szatyna. Patrzył na mnie z lekkim zaskoczeniem. Milczał przez dłuższą chwilę, aż w końcu pochylił się nade mną i mnie lekko pocałował.
   - Za co? – zapytałem, kiedy się odsunął.
   - Za nic. Na uspokojenie – uśmiechnął się delikatnie. – Skoro już o tym rozmawiamy…
   - Zaczekaj – przerwałem mu i wyłączyłem DVD, po czym usiadłem po turecku na kanapie przodem do Gabriela, a on usiadł naprzeciw mnie. – Mów.
   - Skoro już o tym rozmawiamy, to ja od pewnego czasu chcę Ci coś wyznać… - spojrzał na mnie poważnie, a ja zagryzłem dolną wargę od środka. – Kocham cię – powiedział w końcu, a ja poczułem się tak, jakby trafił mnie piorun. Po tych słowach dotarło do mnie, że ja… też go kocham. Może to trochę niemożliwe, przecież jeszcze chwilę temu zastanawiałem się, co do niego czuję, ale… tak właśnie było. Zakochałem się w nim.
   - Michał? – odezwał się, kiedy milczałem przez dłuższą chwilę.
   - Gabriel, ja… - zacząłem, ale on przerwał mi z westchnieniem.
   - Tak, tak, wiem. Teraz mi powiesz, że powinienem sobie iść, bo musisz sobie to wszystko przemyśleć, a po moim wyjściu nie zamienimy ze sobą już nigdy ani jednego słowa. Już sobie idę – wstał z kanapy. – Ułatwię ci to.
   - Zaczekaj! – wstałem szybko i stanąłem przed nim. – Wcale nie chcę, żebyś sobie szedł. Nie chcę ci też mówić, że muszę sobie wszystko przemyśleć, bo nie muszę. Ja też cię kocham – przytuliłem się do niego, a on westchnął zaskoczony i objął mnie z ulgą.
   - Naprawdę? – zapytał, a ja skinąłem głową.
   - I wkurza mnie to, że to wszystko jest takie niepewne. Bo spotykamy się, robimy te wszystkie rzeczy… - tu nieznacznie się zarumieniłem. – Ale nie jesteśmy razem.
   - Możemy to zmienić w każdej chwili – powiedział cicho, a mi zabiło mocniej serce.
   - To od dzisiaj mogę nazywać cię moim chłopakiem? – zapytałem.
   - A ja mogę nazywać cię moim chłopakiem? – odpowiedział mi pytaniem, a ja zaśmiałem się, po czym skinąłem głową, patrząc mu w oczy. Pocałował mnie delikatnie, a ja oddałem pocałunek, który z chwilą przerodził się w bardziej namiętną i gorącą pieszczotę.


~Alex~

         Nie rozumiem tego, nie rozumiem. Konrad jest u mnie od kilku godzin, a my co robimy? Nie, nie całujemy się ani nic z tych rzeczy. Od tych kilku godzin gramy na PS3.
   - Mam dosyć… - mruknąłem. Konrad wyłączył grę i spojrzał na mnie.
   - Szczerze? Ja też. I zgłodniałem – dodał, kiedy zaburczało mu w brzuchu.
   - Pizza? – zaproponowałem, a on przystał na to z ochotą. Wziąłem więc telefon do ręki i zamówiłem moją ulubioną, po czym spojrzałem na mojego chłopaka. Taki maniak gier pasowałby bardziej do mojego brata. Właśnie, Michał… Ciekawe, jak tam jego randka? A może by tak…
   - Zaraz wracam – wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju, po czym jak najciszej zszedłem po schodach na dół. Przechodząc przez korytarz, spostrzegłem dziwnie znajome, czarno-czerwone, przecierane glany. Znam tylko jedną osobę, która takie ma Kiedy dotarłem do salonu, musiałem przetrzeć oczy, bo myślałem, że się przewidziałem. Mój brat całujący się z moim wychowawcą… Będę miał koszmary do końca życia. Boże kochany… Wróciłem do pokoju, pocieszając się tym, że mnie nie zauważyli.
   - Właśnie doznałem szoku – powiedziałem Konradowi, a on zamrugał.
   - Dlaczego?
   - Mój brat właśnie całuje się z Piechockim na dole w salonie. A przynajmniej robił to pół minuty temu…
   - Że co?! – zapytał z niedowierzaniem.
   - No to. Nie mogę uwierzyć… Nasz wychowawca jest gejem! – roześmiałem się nagle. – Widzisz? Mówiłem ci, że cały świat jest homo – usiadłem z uśmiechem obok Konrada, przytulając się do jego boku. – Idziemy jutro do szkoły? – zapytałem.
   - Nie chce mi się.
   - Mi też nie.
   - Ale to klasa maturalna.
   - Oj tam, oj tam. Maturę przecież na piątkę zdamy. A przynajmniej na trójkę.
         Parsknąłem śmiechem, za co dostałem kuksańca w bok.
_____________________________________________________
witam nowe czytelniczki :*.
dobra, jest coś nowego. krótko, wiem.. następny rozdział obiecuję Wam dłuższy. tylko nie wiem, kiedy go napiszę ;p. dodam też, że w tym rozdziale wieczór Miśka i Gabiego się nie skończył ;).
osiemnastka jednym słowem była świetna :). dowodem na to były siniaki po pogo i ból całego ciała. amen.
glany Gabriela wyglądają tak:
mam dokładnie takie same XD.
co do układu domu Miśka i Alexa, to w Chodzieży w rzeczywistości mieszkają moi dziadkowie razem z moim wujostwem i dziećmi. dom mają piętrowy, a ja w opowiadaniu staram się odtworzyć ten właśnie dom. gdyby nie to, homo-bracia dom mieliby pewnie bez piętra ^^.
dobra, idę się uczyć z historii, jutro mam sprawdzian ♥.



6 komentarzy:

  1. I się wszystko pięknie układa. :D
    Och, liczę na dalszy ciąg wieczoru Miśka i Gabiego. :D

    Konrad to tylko gry i gry. Dobrze, też je lubię (nie strzelanki), ale obok niego siedzi taki fajny chłopak, więc zamiast zająć się nim, to on sobie gra. :D
    Jeeeee. Alex zobaczył z kim spotyka się jego brat. Jak ja na to czekałam. Ciekawe, kiedy przyzna się, że wie.
    I nie każ długo czekać na nowy rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jea! No ja myślę, że wieczór się nie skończył! Konrad i Alex, ciekawe kiedy się wyda, że wiedzą. Michaś powinien zamknąć drzwi na klucz!
    A Konrad niech się chłopakiem zajmie a nie grami! Grać można w domu (:
    Weny! I czekam na nową notkę (:

    OdpowiedzUsuń
  3. cudownie:D
    kocham to coraz bardziej:D
    pozdrawiam i zycze mnostwa weny:*



    katrin

    OdpowiedzUsuń
  4. heej :) jesteem nowa i mam nadzieje ze przyda ci sie kolejnaa fanka :D Jak narazie przeczytalam tylko to opowiadanie bo niestety nie mialam w tym tygodniu zbyt duzo czasu, ale obiecuje ze nadrobie. ;) opowiadanko swietne i cieszee sie ze wszystkoo sie ulozylo, mam jednak nadzieje ze tak szybko go niezakonczysz. ^.^ czeekam niecierpliwie na ciag dalszy i sle duze poklady weeny ;**
    vampirka_15

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    wspaniałe, pięknie to wyznanie, Alex i Konrad razem i ta reakcja na informacje z kim spotyka się brat...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, to wyznanie... Alex i Konrad razem i ta reakcja na informacje z kim spotyka się brat... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń